
Płynność językowa - sprawdzone sposoby, by zacząć mówić.
„Twoja wymowa jest tragiczna” – to kiedyś usłyszałam od mojej nauczycielki języka angielskiego. Głęboko chcę wierzyć, że miał to być tekst motywacyjny, ale jedyne, do czego mnie zmotywował w tamtym momencie mojego życia, to zwiększenie wysiłków w nauce języka włoskiego. Jak do tego doszło, że ze zmiażdżonym językowym ego wylądowałam samotnie na końcu świata, gdzie angielski był moim głównym językiem komunikacji?
Opanuj podstawy
Z moich obserwacji wynika, że to właśnie blokada językowa najczęściej powstrzymuje ludzi przed realizacją marzeń o zagranicznej podróży. Płynność językowa (a raczej jej brak) naprawdę potrafi spędzać sen z powiek – zwłaszcza wtedy, gdy cała reszta jest już dopięta na ostatni guzik. Ale przecież nie musi tak być. Moja droga do komunikatywnego opanowania języka angielskiego wcale nie była długa, kręta i wyboista. W momencie kiedy po prostu sobie odpuściłam i zaczęłam traktować naukę języka jako integralną część życia, płynność językowa przyszła sama. Jak dojść do tego momentu?
Przede wszystkim, żeby pójść taką ścieżką językowego rozwoju, trzeba mieć jakiś podstawowy zakres słownictwa w danym języku. W moim pokoleniu, z angielskim jest dosyć łatwo, bo nie dość, że dookoła jesteśmy nim otoczeni, to jeszcze faszerują nas angielskim w szkole od najmłodszych lat. W takich warunkach można założyć, że podstawy zna prawie każdy, ale jeśli wciąż uważasz, że Ty jesteś wyjątkiem, to zawsze możesz zapisać się na „angielski w podróży”, podczas którego pokażę Ci, że jednak te podstawy znasz!
Zacznij się bawić
Kiedy już założymy, że podstawowe słownictwo znamy, wachlarz możliwości poszerzania tego słownictwa jest nieograniczony. Płynność językowa rodzi się z praktyki. Im więcej praktyki tym więcej płynności, a więc warto wykorzystywać każdą okazję, by trochę ten język poćwiczyć. Tutaj kilka pomysłów:
- Czytanie książek (po angielsku) – brzmi strasznie, ale zawsze można zacząć od Kubusia Puchatka, Jasia i Małgosi czy czegoś o podobnym stopniu zawiłości. Dostępne są też książki stworzone do nauki, w których wybierasz swój poziom zaawansowania, a co trudniejsze słówka są tłumaczone na marginesie bądź takie, które są tłumaczone w całości jak no. książki z serii „angielski przy okazji“. Super opcja na start!
- Oglądanie seriali (po angielsku) – kiedy już zaczniesz oglądać w oryginale, nie przestawisz się z powrotem na lektora. To brzmi po prostu zbyt dobrze! Dla ułatwienia włącz sobie napisy (oczywiście angielskie). Z łatwością ogarniesz to na Netfliksie a jeśli wolisz krótsze formy, zajrzyj np. na TED talks albo po prostu na YouTube.
- Śpiewanie (po angielsku) – karaoke jest świetne do nauki języka. Upewnij się tylko, że jesteś w domu sam, Twoje ściany są dźwiękoszczelne i że wiesz, o czym śpiewasz (tłumacz tekst piosenki).
- Prowadzenia notatek/dziennika (po angielsku) – nic tak nie motywuje do wyniesienia śmieci jak rozkaz w języku niemieckim, ale w angielskim też możesz spróbować.
- Nagrywanie podcastów (po angielsku) – level hard i shameless (no, chyba że nagrywasz tylko dla siebie). Płynność językowa gwarantowana.
- Surfowanie po telefonie (po angielsku) – a tu po prostu zmieniasz ustawienia i od teraz z rana nie wciskasz drzemki a „snooze”. Znasz to słowo?
- Gotowanie (po angielsku) – mam tutaj oczywiście na myśli gotowanie z przepisu, który jest zapisany w języku angielskim. Nikt nie chce jeść angielskiego żarcia (o ile nie jest to angielskie śniadanie).
- Randkowanie (po angielsku) – Tinder, Bamboo, Hinge i innej wynalazki – jeśli nie znajdziesz tam miłości, to przynajmniej podszkolisz angielski.
- Podróże i praca (po angielsku) – król i królowa zestawienia!
Pójdź krok dalej
Jak mówiłam, zakres możliwości jest pokaźny (i oczywiście niewyczerpany w liście powyżej) i chociaż, co do zasady, lista ta nie jest uporządkowana, dla mnie królem i królową jest podróżowanie i pracowanie w języku obcym. Dlaczego? Dlatego, że tutaj przechodzimy z lekkiej, nieinwazyjnej immersji do sytuacji, w której po prostu jesteśmy zmuszeni do wyjścia ze strefy komfortu i mówienia w języku, który wydaje się nam być daleki od komfortowego.
Do tej pory pamiętam, jak pierwszy raz wybrałam się do Włoch i przymierzałam do użycia języka włoskiego w naturalnym włoskim środowisku. Wiecie, już trochę się tego języka uczyłam, ale bariera była konkretna a płynność językowa zdecydowanie odległa. Mama poprosiła mnie o doładowanie hotelowej karty gotówką i nawet i nawet wręczyła mi pieniądze na ten cel. Ze 3 godziny zbierałam się w sobie i wyszukiwałam w słowniku jak mam poprosić o doładowanie karty, żeby tylko nie popełnić jakiegoś głupiego błędu czy się nie zaciąć. Powtarzałam w kółko „Vorrei caricare la carta, vorrei caricare la carta, vorrei caricare la carta”. No niby nic skomplikowanego. Zebrałam się na odwagę. Poszłam. Pokazałam kartę, położyłam gotówkę na blat i popatrzyłam na pracownika obsługi. Słowem się nie odezwałam, a karta została doładowana. Cel osiągnięty. Tak też można (i w zadziwiającej ilości przypadków zadziała), ale po co?! Kiedy już masz tak doskonałą okazję, by wykorzystać swój językowy potencjał, nie grzesz! Skorzystaj! Płynność językowa stoi właśnie za takimi wyzwaniami!
Wskocz do głębokiej wody
Pamiętam dokładnie moment przełomowy w mojej praktyce języka włoskiego. Telefon, który na zawsze zmienił moje podejście i wprowadził mnie na level do tej pory nieosiągalny. Telefon, który otrzymałam od włoskiego sprzedawcy pomidorów mającego problem z obsługą terminala płatniczego. Telefon, który odebrałam mówiąc „Buongiorno. Sono Estera da SumUp. Come posso aiutarLa?”. Kiedy zostałam Esterą z SumUp, nie było wymówek, była tylko codzienne praktyka – słuchania, pisania, mówienia. Pierwszy tydzień – jeden z najgorszych w moim życiu. W drugim tygodniu płynność językowa już się pojawiła, a z każdym kolejnym tylko się utrwalała i szlifowała.
Czy Ciebie również nieznajomość języka powstrzymuje przed wyruszeniem w zagraniczną podróż? Doskonale Cię rozumiem. Złe wieści są takie: nie ma takiej możliwości, żeby podróżując poza Polskę (bez osobistego tłumacza), nie zetknąć się z koniecznością użycia języka angielskiego. Dobre wieści: Taki wyjazd to doskonała okazja, by przekonać się, że Twój angielski wcale nie jest taki kiepski! Nie wierzysz i potrzebujesz próby generalnej przed wyjazdem? Zapisz się na angielski w podróży a ja Ci to udowodnię!

Katania: 10 przystanków, darmowa mapa i zadania do wykonania na trasie. Odkryj autentyczne zakamarki centrum miasta!

Podróż solo nie musi oznaczać samotności! Zobacz, jak nawiązywać nowe znajomości podczas podróżowania solo – nawet jeśli nie jesteś duszą towarzystwa.

Free walking tour! Zwiedzaj Lizbonę jak lokalny przewodnik! Gotowy plan darmowej pieszej wycieczki po centrum miasta + mapa i zadania do pobrania.

Płynność językowa w 4 krokach. Jak odblokowałam angielski dzięki podróżom (i nie tylko). Sprawdź praktyczne wskazówki do nauki języka!

Pierwsza solo wyprawa? O niepewności, marzeniach i tym, co naprawdę pomaga zrobić pierwszy krok.

Cześć! Poznajcie mnie lepiej. Jako asystent podróży pomagam spełniać marzenia, przełamywać barierę językową i wyruszać w świat – nawet jeśli trochę się boisz.